Recenzja programu SDL Trados Studio 2009 (1/6)

Trados_Studio_2009_EkranPowitalny

SDL Trados Studio 2009

autor recenzji: Piotr Leszczyński

Trados to, jak wiadomo, jedna z największych sław wśród CAT-ów, rozwijana od kilkunastu lat i z roku na rok powiększająca grono zarówno swoich zwolenników, jak i wrogów. Do popularności Tradosa przyczyniło się wiele rzeczy, min. obsługa wielu formatów tekstowych i rosnąca renoma, jaka zachęca biura tłumaczeniowe do kupowania komercyjnych wersji tej aplikacji – ale to nie o tym chciałbym pisać. Jako świeży użytkownik nowego Tradosa Studio 2009, chciałem podzielić się pierwszymi wrażeniami z pracy w tym programie, bez nadmiernej ilości porównań do poprzednich wersji tego produktu i dywagacji na temat rangi dziejowej Tradosa na rynku tłumaczeniowym, choćby z tej racji, że nie mam na tym polu zbyt wielu doświadczeń.

Z CAT-ami zetknąłem się po raz pierwszy parę lat temu przy okazji współpracy z zespołem lokalizującym oprogramowanie, przy czym korzystałem wtedy z programów open-source, jak poEdit czy KBabel albo z programów wspomagających tłumaczenie dostarczanych przez klientów. Programy te, z wszystkimi ich wadami i zaletami, nauczyły mnie podstaw tego rodzaju pracy z tekstem, stąd zanim zdecydowałem się na Tradosa, wiedziałem już dość dobrze jak CAT-y mogą przysłużyć się w pracy tłumacza, oraz że są wręcz niezbędne dla każdego szanującego się lokalizatora oprogramowania. Z czasem instalowałem na swoim komputerze darmowe wersje min. Tradosa, Wordfasta i DejaVu dla porównania podstawowej funkcjonalności czołowych komercyjnych aplikacji tego typu i wiedziałem już, że będę musiał w końcu zdecydować się na pełną wersję jednego z profesjonalnych CAT-ów. Tak się złożyło, że w ostatnim czasie miałem okazję uczestniczyć w kursie obsługi Tradosa na mojej uczelni oraz nawiązania współpracy z zespołem tłumaczeniowym zajmującym się głównie lokalizacją gier komputerowych.  Dowiedziałem się też, że w moim nowym zespole Trados jest narzędziem dosyć często wykorzystywanym – stąd też mój wybór niejako musiał paść na ten program ? a ja stałem się w ten sposób typowym, statystycznym wręcz przykładem użytkownika CAT-a, którego wybór w tej kwestii był w dużej mierze wyborem pracodawcy. Czy okazał także dobry wyborem ze względu na komfort mojej pracy, o tym napiszę w dalszej części recenzji. Przejdźmy zatem do moich pierwszych wrażeń związanych z pracą w Tradosie Studio 2009.

Recenzja SDL Trados Studio – część 2/6

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *